Odlotowe dopołudnie na Witaliszowie
Wreszcie się doczekałyśmy. Przyszła złota jesień, wieje wiatr, jeszcze jest całkiem ciepło. Idealny czas dla nas latawców. Już znudziło nam się siedzenie na półkach sklepowych i ciemnych zakurzonych strychach. No już czwartacy, szybko do roboty! Odkurzajcie, kupujcie nas i pędźcie na Witaliszów. Jak dobrze rozwinąć skrzydła… No powiedzcie, czy nie jesteśmy fajniejsze od komputerów?!
Wyprawa łowiecka do Trzyńca
Jak
myślicie, czy w dzisiejszych czasach można spotkać mamuta? Okazuje się, że
jeden taki zawitał do Muzeum Huty Trzynieckiej. Nasze klasy zorganizowały specjalną wyprawę, by go złowić. Okazało się
że był duży, sympatyczny i zupełnie przyjacielsko do nas nastawiony. Więc
zamiast na niego zapolować, przenieśliśmy się w czasie i zobaczyliśmy, jak się
wtedy mieszkało, polowało i pracowało. Niektórzy z nas zamienili się w
artystów i udekorowali jaskinię malowidłem naściennym lub zmielili na kamieniu
młyńskim zboże. To była naprawdę udana wyprawa!
Bajeczny spacer po jesiennym parku
Lekcje się zbuntowały i stwierdziły, że
wychodzą z klasy, bo na dworze jest zbyt ładnie i kolorowo. Uczniowie się
oczywiście z ochotą zgodzili, a nam wychowawczyniom nie zostało nic
innego, jak przygotować lekcję w przyrodzie. Tematem były tym razem drzewa, ich
rodzaje i rozpoznawanie. W sanatoryjnym parku zobaczyliśmy ich co nie miara.
Było tam ślicznie i wprost bajecznie kolorowo. Był czas na naukę i liściaste
szaleństwa. To już druga taka lekcja. Na pierwszej byliśmy zbierać grzyby i
oglądać piętra lasu w Lasku Miejskim. Dobrze, że te lekcje nie chcą ciągle
siedzieć w klasie!